żeby stworzyć dzieło każdy z nas potrzebuje inspiracji. właściwie, wróć - nie dzieło. cokolwiek. żeby stworzyć cokolwiek, trzeba inspiracji. o tak, brzmi lepiej. inspirację można znaleźć wszędzie i wydaje mi się, że wie to każdy z nas. niektórzy mają tzw. muzy, które motywują ich do działania. zastanawiam się w tym momencie, czy mogę rzec, że moją muzą jest mój luby, ale nie wiedząc czemu, chichoczę pod nosem wyobrażając go sobie w stroju prima baleriny. bo muza to przecież typowe skojarzenie z kobietą, czyż nie tak? przynajmniej dla mnie, no cóż.
inspiracją może być kartka papieru, pusta. pobudzi wyobraźnię do zapełnienia owej czymkolwiek. co jeszcze... ludzie. o tak, ludzie to wspaniała, niepowtarzalna inspiracja. szczególnie przebywanie z nimi, komunikacja. rozmawianie, dzielenie się własnym zdaniem. najlepiej jeszcze, gdy dwie osoby mają sprzeczne zdanie, to najbardziej prowokuje do myślenia i przede wszystkim - poszerza światopogląd.
chciałam umieścić tu moje inspiracje jakimi byłaby kultura, sztuka czy też muzyka. ale właśnie w tym momencie uświadomiłam sobie, że do każdego 'zadania' potrzebujemy innej motywacji. więc zmuszona chyba będę dodatkowo opisać do czego mnie to inspiruje lub prościej - czemu mi się podoba.
słucham w tym momencie piosenki, którą ostatnimi czasy naprawdę molestuję, jeśli tylko wylewam swoje przemyślenia na klawiaturę komputera/papier. i chyba właśnie od niej zaczniemy.
Faun - Unda
stał się cud, podoba mi się piosenka śpiewana po niemiecku! (edit: fail, to łacina.) chociaż nic z niej nie rozumiem i nie wiedząc czemu - nie zamierzam jej sobie tłumaczyć i interpretować, bardzo ją lubię - rozluźnia mnie. poza tym, muzyka folkowa od dawna jest przez moje uszy doceniana. mówię tutaj również o folk metalu, od którego zapoznałam się w ogóle z taką ideą jak folk. dudy to cudowny instrument, wokal w piosence jest jakby.. jednolity? wiecie, taki spokojny, nie zaskakuje, wycisza. a pisanie przy tym prac z języka polskiego owocuje piękną czwóreczką! <3 za poznanie tegoż zespołu winnam podziękować mojej imienniczce, która chyba nawet mnie nie czyta. ale, żeby nie było - dziękuję!
Jonasz Kofta - Wołanie Eurydyki
tak, zdecydowanie za bardzo biorę do siebie lekcje z języka polskiego.
Orfeuszu, gdzie jesteś?
Pomyliłeś znów piętra
Ja Cię czekam, na ziemi
Piętro niżej od piekła
Tutaj wszystko jest czyjeś
Tylko łzy są niczyje
Orfeuszu, na ziemi się żyje
Orfeuszu, na ziemi się żyje
Orfeuszu, mężczyźni
Przybierali twą postać
Tyle rąk, tyle ust, tyle rozstań
Orfeuszu, przebaczysz
Przecież sam tak śpiewałeś
Tylko drzewa potrafią być same
Na tej ziemi piętro niżej od piekła
Orfeuszu, kłamali
Skradzionymi słowami
Które tobie ukradli – kochany
Trzeba było je chronić
Teraz znają je wszyscy
Powtarzają je, kiedy chcą niszczyć
Orfeuszu, gdzie jesteś?
Pomyliłeś znów piętra
Ja Cię czekam na ziemi
Piętro niżej od piekła
Orfeuszu, gdzie błądzisz?
Piętro niżej zjedź windą!
Orfeuszu, nie zdążysz
A za chwilę znów przyjdą
A za chwilę znów przyjdą!
Orfeuszu, za późno!
Patrzysz: czemu tak pusto?
Orfeuszu: Zabiło mnie lustro!
wiersz ten, podświadomie zapadł mi w pamięci, gdy podczas pewnej ze szkolnych uroczystości miałam okazję słuchać go w wykonaniu jednej z uczennic mojej szkoły. pełna emocji i bólu recytacja. oczywiście szybko wypadło mi to z głowy, lecz wróciło do niej ponownie gdy byłam zmuszona napisać pracę na język polski (tak, tą, która oceniona została cyferką cztery). eh.. zmuszona to złe słowo, bo lubię pisać. w każdym razie, gdy mały, piskliwy głosik w mojej głowie zaczął czytać pierwsze linijki, nagle pojawił się głos recytującej utwór uczennicy. nie powiem, jej emocje znacznie ułatwiły mi interpretację. poza tym, patrząc z punktu widzenia samego mitu o Orfeuszu i Eurydyce, jest to jedno z niewielu przedstawień nimfy jako grzesznicy. kobieta zdradza swojego męża, próbuje się z tego wytłumaczyć, a im dłużej to robi, tym bardziej zdaje sobie sprawę z tego, jak obrzydliwą wyrządziła mu krzywdzę. i owe obrzydzenie zaczyna czuć sama do siebie, aż w końcu przeraża ją do tego stopnia, że 'zabija ją lustro', własne odbicie. czy tylko u mnie wywołuje to takie emocje i wewnętrzny mętlik? nawet jeśli, warto to umieścić na blogu jako inspirację do napisania czegoś równie mocno skłaniającego do refleksji.
Amélie - Full Soundtrack, by Yann Tiersen
żeby stworzyć soundtrack podkreślający przekaz filmu, ukazane na nim emocje i klimat, trzeba niebywałych umiejętności. Yann Tiersen wyczarował coś pięknego, co jest ze mną już od dawna. chociaż "Amelia" w reżyserii Jean-Pierre Jeunet'a nie była jakimś cudem, który skradł moje serce - podobała mi się. przyjemny film, ale muzyka w nim.. magiczna. soundtrack ten jest na pierwszym miejscu, jeżeli chodzi o relaksowanie mojego umysłu i pobudzanie go do pracy. to obowiązkowa pozycja gdy tylko otwieram edytor tekstu w komputerze. nie żartuję. nie ma tu wokalu, więc nic mnie nie rozprasza, a sama muzyka pomaga nazwać emocje. tak.. tak.. właśnie takie mam odczucia. i uwielbiam akordeon!
Zdzisław Beksiński
o tak, wreszcie znalazłam temat, w którym mogę umieścić tego pana. mój avatar na blogu, który znajdziecie gdzieś po prawej stronie, również jest jego dziełem. prace Beksińskiego wielu ludzi wprawiają w obrzydzenie, przerażają. miałam nawet okazję słyszeć wiele negatywnych komentarzy na przykład, gdy pytałam znajomych co sądzą o dziełach Beksińskiego. właściwie nie tylko znajomych, do dziś pamiętam marudzenie mojej ukochanej polonistki z gimnazjum, gdy przyuważyła tapetę na komputerze. akurat wtedy nie był to pan Zdzisław, a Xueguo Yang. a raczej nie on, tylko jego dzieło. prace specyficzne, to fakt.
ja osobiście widzę w nich inspirację i skłaniają mnie one do wielu refleksji, a przede wszystkim – cieszą oko. tak, moje oko cieszą dziwne rzeczy, ale za swoje spaczenie nic nie mogę, przepraszam.
faktycznie, te dzieła to nie wesoła dziewczynka trzymająca bukiet kwiatów. to przerażająca, mroczna, krwawa wizja świata. dlatego pewnie obrzydza.
ale właściwie to z czym to się je?
surrealizm powstały we Francji około 1924 roku jest zdecydowanie kierunkiem w sztuce bardzo kontrowersyjnym. i tutaj pozwolę się posłużyć wikipedią, aby się doedukować i zrobić to samo z Wami, drodzy czytelnicy. W malarstwie założeniem surrealizmu było "wyrażanie wizualne percepcji wewnętrznej". Artyści starali się wykreować obrazy burzące logiczny porządek rzeczywistości. Często były to wizje groteskowe, z pogranicza jawy, snu, fantazji, halucynacji, a odsunięte od racjonalizmu.
zgadza się? no pewnie!
Jarosław Kukowski zdecydowanie również jest wart uwagi, jeśli kogoś kręcą takie klimaty.
In Flames - Metaphor
do you think you can show me
how I come this far?
do you think you can show me
how I come this far?
niezmiernie, niezmiennie, na zawsze, moja ukochana piosenka. bez Metaphor dzień jest stracony. mówię całkowicie poważnie. ten utwór prowokuje we mnie ciarki, dreszcze, gęsią skórkę i wszystkie te inne bajery. rzadko tak mam. pamiętajmy też o najnowszej inspiracji - OneRepublic - I Lived.
Antoine de Saint-Exupéry - Mały Książę
czy to bajka dla dzieci? tak.. i.. nie.
dorośli nigdy nie potrafią sami zrozumieć. a dzieci bardzo męczy konieczność stałego objaśniania. dorośli są naprawdę bardzo dziwni. ta książka ma drugie, bardzo głębokie dno. wzrusza, uwrażliwia i uczy miłości. i przede wszystkim, odpowiedzialności. z resztą, to dzieło tak znane, jest obowiązkową lekturą, więc po co komu to tłumaczyć? szczególnie bliski mojemu sercu jest jeden cytat, rozmowa lisa i Małego Księcia.
[...] - Żegnaj - odpowiedział lis. - A oto mój sekret. Jest bardzo prosty: dobrze widzi się tylko sercem. Najważniejsze jest niewidoczne dla oczu.
- Najważniejsze jest niewidoczne dla oczu - powtórzył Mały Książę, aby zapamiętać.
- Twoja róża ma dla ciebie tak wielkie znaczenie, ponieważ poświęciłeś jej wiele czasu.
- Ponieważ poświęciłem jej wiele czasu... - powtórzył Mały Książę, aby zapamiętać.
- Ludzie zapomnieli o tej prawdzie - rzekł lis. - Lecz tobie nie wolno zapomnieć. Stajesz się odpowiedzialny na zawsze za to, co oswoiłeś. Jesteś odpowiedzialny za twoją różę.
- Jestem odpowiedzialny za moją różę... - powtórzył Mały Książę, aby zapamiętać.
...bo pozostajesz na zawsze odpowiedzialny za to, co oswoiłeś. niesamowicie realna i piękna sentencja. czyżbym się myliła? wiem, że mam rację.
Dorota Terakowska - Poczwarka
moi drodzy, przedstawiam Wam właśnie pozycję książkową, jedną z naprawdę, naprawdę niewielu takich, które wywołały u mnie rzewny potok łez. a trzeba przyznać, że nie najłatwiej mnie złamać. pozycja obowiązkowa. historia dziecka nieidealnego - Myszki, dziewczynki chorej na zespół downa - w rodzinie idealnej, młodym małżeństwie z pięknym domem, ogródkiem, zarobkami i szanującymi się przyjaciółmi. każdy chyba wie, że dziecko naprawdę potrafi namieszać w życiu. w dodatku, jeśli rodzi się chore, bywa jeszcze gorzej. idealnie, wzruszająco opisana historia, potrafi nawet przywrócić wiarę w Boga. refleksje na wysokim poziomie, naprawdę.
Mary i Max w reżyserii Adama Elliota
- Najważniejsze jest niewidoczne dla oczu - powtórzył Mały Książę, aby zapamiętać.
- Twoja róża ma dla ciebie tak wielkie znaczenie, ponieważ poświęciłeś jej wiele czasu.
- Ponieważ poświęciłem jej wiele czasu... - powtórzył Mały Książę, aby zapamiętać.
- Ludzie zapomnieli o tej prawdzie - rzekł lis. - Lecz tobie nie wolno zapomnieć. Stajesz się odpowiedzialny na zawsze za to, co oswoiłeś. Jesteś odpowiedzialny za twoją różę.
- Jestem odpowiedzialny za moją różę... - powtórzył Mały Książę, aby zapamiętać.
...bo pozostajesz na zawsze odpowiedzialny za to, co oswoiłeś. niesamowicie realna i piękna sentencja. czyżbym się myliła? wiem, że mam rację.
Dorota Terakowska - Poczwarka
moi drodzy, przedstawiam Wam właśnie pozycję książkową, jedną z naprawdę, naprawdę niewielu takich, które wywołały u mnie rzewny potok łez. a trzeba przyznać, że nie najłatwiej mnie złamać. pozycja obowiązkowa. historia dziecka nieidealnego - Myszki, dziewczynki chorej na zespół downa - w rodzinie idealnej, młodym małżeństwie z pięknym domem, ogródkiem, zarobkami i szanującymi się przyjaciółmi. każdy chyba wie, że dziecko naprawdę potrafi namieszać w życiu. w dodatku, jeśli rodzi się chore, bywa jeszcze gorzej. idealnie, wzruszająco opisana historia, potrafi nawet przywrócić wiarę w Boga. refleksje na wysokim poziomie, naprawdę.
Mary i Max w reżyserii Adama Elliota
tak, przyznaję się, lubię bajki i wszelakie animowane filmy. jeśli są z morałem, radują mnie jeszcze bardziej. natomiast gdy 'bajka' wzbudza w kimś tak żywe emocje, gdy sprawia, że człowiek potrafi się naprawdę mocno uosobić z postacią na ekranie, coś jest nie tak. wtedy można znaleźć w oglądanym filmie zalążki do nazwania go 'arcydziełem'. lecz gdy dodamy do tego świetną grafikę, muzykę, treść i postanowienie, że moglibyśmy ten film oglądać jeszcze wiele razy (co u mnie na przykład jest rzadkością), BINGO, mamy arcydzieło. Mary i Max to zdecydowanie nie jest bajka dla małych dzieci. równocześnie jest to coś wartego poświęcenia czasu. kolejna pozycja, która mnie inspiruje, skłania do refleksji i powoduje, że na końcu płaczę.. Sala Samobójców oraz Życie Jest Piękne to kolejne pozycje filmowe na które reaguję podobnie. lecz lenistwo nie pozwoli mi na pisaniu o nich więcej niż tego zdania.
Biblia, a konkretniej - List Do Koryntian
nie, Biblia to zdecydowanie nie jest dla mnie mądrość życiowa przelana na papier. to nie coś, według czego powinniśmy żyć. to po prostu książka. gruba, wielka książka. napisana wieloma archaizmami, powtórzeniami, patosami, paralelizmami i inwersją (która NAPRAWDĘ nie ułatwia jej interpretacji), jest dla mnie zwykłą książką. rozumiem i szanuję, że ludzie potrafią widzieć w niej coś więcej, mam tu na myśli głównie chrześcijan, ale mi to do szczęścia nie jest potrzebne.
"Gdybym mówił językami ludzi i aniołów,
a miłości bym nie miał,
stałbym się jak miedź brzęcząca albo cymbał brzmiący.
Gdybym też miał dar prorokowania i znał wszystkie tajemnice,
i posiadał wszelką wiedzę, i wszelką możliwą wiarę,
tak iżbym góry przenosił, a miłości bym nie miał, byłbym niczym.
I gdybym rozdał na jałmużnę całą majętność moją,
a ciało wystawił na spalenie,
lecz miłości bym nie miał, nic bym nie zyskał.
Miłość cierpliwa jest,
łaskawa jest.
Miłość nie zazdrości,
nie szuka poklasku,
nie unosi się pychą;
nie dopuszcza się bezwstydu,
nie szuka swego,
nie unosi się gniewem,
nie pamięta złego;
nie cieszy się z niesprawiedliwości,
lecz współweseli się z prawdą.
Wszystko znosi,
wszystkiemu wierzy,
we wszystkim pokłada nadzieję,
wszystko przetrzyma."
chyba jeden z piękniejszych opisów miłości jaki możemy znaleźć w literaturze. ogromna inspiracja.
teksty piosenek
tak, tak, tak. inspiracja, refleksja, wzruszenie, pierdu pierdu.
"if I can't be my own
i'd feel better dead"
Nutshell, Alice In Chains
Biblia, a konkretniej - List Do Koryntian
nie, Biblia to zdecydowanie nie jest dla mnie mądrość życiowa przelana na papier. to nie coś, według czego powinniśmy żyć. to po prostu książka. gruba, wielka książka. napisana wieloma archaizmami, powtórzeniami, patosami, paralelizmami i inwersją (która NAPRAWDĘ nie ułatwia jej interpretacji), jest dla mnie zwykłą książką. rozumiem i szanuję, że ludzie potrafią widzieć w niej coś więcej, mam tu na myśli głównie chrześcijan, ale mi to do szczęścia nie jest potrzebne.
"Gdybym mówił językami ludzi i aniołów,
a miłości bym nie miał,
stałbym się jak miedź brzęcząca albo cymbał brzmiący.
Gdybym też miał dar prorokowania i znał wszystkie tajemnice,
i posiadał wszelką wiedzę, i wszelką możliwą wiarę,
tak iżbym góry przenosił, a miłości bym nie miał, byłbym niczym.
I gdybym rozdał na jałmużnę całą majętność moją,
a ciało wystawił na spalenie,
lecz miłości bym nie miał, nic bym nie zyskał.
Miłość cierpliwa jest,
łaskawa jest.
Miłość nie zazdrości,
nie szuka poklasku,
nie unosi się pychą;
nie dopuszcza się bezwstydu,
nie szuka swego,
nie unosi się gniewem,
nie pamięta złego;
nie cieszy się z niesprawiedliwości,
lecz współweseli się z prawdą.
Wszystko znosi,
wszystkiemu wierzy,
we wszystkim pokłada nadzieję,
wszystko przetrzyma."
chyba jeden z piękniejszych opisów miłości jaki możemy znaleźć w literaturze. ogromna inspiracja.
teksty piosenek
tak, tak, tak. inspiracja, refleksja, wzruszenie, pierdu pierdu.
"if I can't be my own
i'd feel better dead"
Nutshell, Alice In Chains
"brałem wtedy Twoje ręce
i kładłem je sobie na twarz.
a skronie pulsowały gęściej,
gdy dłonie masowały lędźwie."
W piwnicy u dziadka, happysad
"bo bez Ciebie życie traci sens jakikolwiek,
bez Ciebie nie mogę nawet w nocy zmrużyć powiek.
każdy dzień i każdą noc chcę być tylko przy Tobie,
jesteś dla mnie najpiękniejszą, najwspanialszą z kobiet.
więc kochaj mnie nie tylko dla przyjemności,
z Tobą chcę być już do końca, aż po sam grób.
ja Tobie oddaję się w całości i zrobię dla Ciebie ile tylko będę mógł."
Mesajah, Każdego Dnia
ale dosyć, o muzyce wspominam co chwilę, ile można. ehh, chyba to coś naprawdę istotnego w moim życiu. muzyka, teksty, emocje przy śpiewaniu. to piękne, niektórymi piosenkami daje się wyśpiewać życie!
Fight Club
specjalnie nie podałam autora ani nie podlinkowałam, bo chodzi mi zarówno o film, jak i o książkę. chociaż tutaj zdarzyła mi się pierwszy raz w życiu sytuacja, że coś z papieru zostało przeniesione na ekran i wypadło 100 razy lepiej niż na wyżej wymienionym papierze.
jeśli chodzi o film - Brad Pitt, Edward Norton, Helena Bonham-Carter, śmietanka aktorska! muzyka, wspaniała. w szczególności Pixies - Where Is My Mind? (nie podlinkuję, mam lenia w dupie). natomiast książka. książka, jakże istotna. zawiera tyle prawdy, pięknych cytatów.. i pobudza wyobraźnię, zostawia znacznie większe pole do popisu niż film, w którym wszystko jest już określone i ukazane w dany jeden, jedyny sposób.
"You have to consider the possibility that God does not like you. He never wanted you. In all probability, he hates you."
"It's only after we've lost everything that we're free to do anything.."
Tyler Durden
...sentencję numer dwa chciałabym sobie wytatuować na żebrach, tak swoją drogą.
tych inspiracji mogłabym jeszcze wypisywać i wypisywać dosłownie setki. jest prawie pierwsza w nocy, jestem potężnie zmęczona, co z resztą chyba widać po długości i dbałości poszczególnych opisów moich inspiracji. moja niecierpliwość nie pozwoli mi opublikować tego jutro, gdy wszystko będzie dopieszczone, więc napiszę jeszcze tylko jedno hasło: Mistrz i Małgorzata, Michaił Bułhakow. i wrzucę jeden cytat:
'któż to ci powiedział, że nie ma już na świecie prawdziwej, wiernej, wiecznej miłości? a niechże wyrwą temu kłamcy jego plugawy język!'
i kładłem je sobie na twarz.
a skronie pulsowały gęściej,
gdy dłonie masowały lędźwie."
W piwnicy u dziadka, happysad
"bo bez Ciebie życie traci sens jakikolwiek,
bez Ciebie nie mogę nawet w nocy zmrużyć powiek.
każdy dzień i każdą noc chcę być tylko przy Tobie,
jesteś dla mnie najpiękniejszą, najwspanialszą z kobiet.
więc kochaj mnie nie tylko dla przyjemności,
z Tobą chcę być już do końca, aż po sam grób.
ja Tobie oddaję się w całości i zrobię dla Ciebie ile tylko będę mógł."
Mesajah, Każdego Dnia
ale dosyć, o muzyce wspominam co chwilę, ile można. ehh, chyba to coś naprawdę istotnego w moim życiu. muzyka, teksty, emocje przy śpiewaniu. to piękne, niektórymi piosenkami daje się wyśpiewać życie!
Fight Club
specjalnie nie podałam autora ani nie podlinkowałam, bo chodzi mi zarówno o film, jak i o książkę. chociaż tutaj zdarzyła mi się pierwszy raz w życiu sytuacja, że coś z papieru zostało przeniesione na ekran i wypadło 100 razy lepiej niż na wyżej wymienionym papierze.
jeśli chodzi o film - Brad Pitt, Edward Norton, Helena Bonham-Carter, śmietanka aktorska! muzyka, wspaniała. w szczególności Pixies - Where Is My Mind? (nie podlinkuję, mam lenia w dupie). natomiast książka. książka, jakże istotna. zawiera tyle prawdy, pięknych cytatów.. i pobudza wyobraźnię, zostawia znacznie większe pole do popisu niż film, w którym wszystko jest już określone i ukazane w dany jeden, jedyny sposób.
"You have to consider the possibility that God does not like you. He never wanted you. In all probability, he hates you."
"It's only after we've lost everything that we're free to do anything.."
Tyler Durden
...sentencję numer dwa chciałabym sobie wytatuować na żebrach, tak swoją drogą.
tych inspiracji mogłabym jeszcze wypisywać i wypisywać dosłownie setki. jest prawie pierwsza w nocy, jestem potężnie zmęczona, co z resztą chyba widać po długości i dbałości poszczególnych opisów moich inspiracji. moja niecierpliwość nie pozwoli mi opublikować tego jutro, gdy wszystko będzie dopieszczone, więc napiszę jeszcze tylko jedno hasło: Mistrz i Małgorzata, Michaił Bułhakow. i wrzucę jeden cytat:
'któż to ci powiedział, że nie ma już na świecie prawdziwej, wiernej, wiecznej miłości? a niechże wyrwą temu kłamcy jego plugawy język!'
dla mojego nosa inspiracją jest zapach starych książek. przełyk i brzuszek radują się, gdy napełnię je herbatą. zieloną, czarną, owocową, czerwoną, każdą. jestem ogromną fanką herbat. podróże to mój konik, lubię poznawać nowych ludzi, nowe miejsca, upajać się pięknymi widokami... gorąca kąpiel to zdecydowanie coś, co koi moje nerwy i relaksuje. lubię oglądać naturę i czerpać z niej inspirację. internet, muzyka, obrazki, zdjęcia czy sentencje to coś co otacza mnie na co dzień. nie trudno czerpać z tego motywację do stworzenia czegoś własnego. lubię filmy, książki (chociaż kiedyś czytałam ich więcej), a przede wszystkim dobre jedzenie i jego uśmiech.
no i pozdrowienia dla pana, który stanie się niedługo zadufanym w sobie, egoistycznym, ekscentrycznym indywidualistą, który nadużywa przecinków i metafor. pan też mnie inspiruje! i reszta moich przyjaciół, których literek imion nie będę tu wymieniać.
a przede wszystkim... B.
moja muza.
kocham każdy Twój milimetr ciała i cały Twój charakter.
a przede wszystkim... B.
moja muza.
kocham każdy Twój milimetr ciała i cały Twój charakter.