we wrześniu zaczęłam klasę maturalną. mimo infekcji, które zaciągnęły mnie aż do szpitala, staram się jakoś przerobić materiał edukacyjny. jak wyjdzie - to się okaże. mamy wtorek, 10 stycznia, godzina 0:37. wstaję za około pięć godzin (nadal nie zdarzył się cud, który pozbawiłby mnie mukowiscydozy, trzeba się zrehabilitować). dlaczego tak wcześnie, skoro plan zajęć układam na późniejsze godziny, aby nie wstawać w takich ciemnościach? jestem w
a tak na poważnie, nie spodziewam się cudów i być może nawet nie będę miała 30% (oblałabym wtedy), ale do matury właściwej jakoś ogarnę. jutro angielski, też podstawa i rozszerzenie. wychodzę z założenia, że nie ma się co za wiele uczyć, bo jest to forma sprawdzenia siebie. w czwartek rozszerzenie z geografii i byle do piątku, kiedy to będę tańcować w mojej cudnej kiecce, najdroższych szpilkach jakie tylko mogłam kupić, z chłopakiem nieumiejętnie dobierającym kolor krawatu pod moją kreację (też Cię kocham, mendo), na balu maturalnym. OMG, to już?
w dodatku w marcu mam mieć DZIEWIĘTNAŚCIE LAT. ktoś się pomylił, czy coś? to moje ostatnie naście, a czuję się nadal na słit sikstin.
we ferie prawdopodobnie zrobię największą wyprawę samochodową życia - pojadę do Ulci.
aaaaa, co do prowadzenia samochodu... pierwszy mandat zaliczony! zastawiłam bramę. stówka i punkt karny. jestem beznadziejna.
nie wiem jaki jest sens w robieniu postanowień noworocznych. chcę przytyć, jak z resztą całe życie. będę się dużo uśmiechać i spełniać marzenia.
we wrześniu (albo październiku?) dokonałam życiowej inwestycji - kupiłam sobie smartfona za WŁASNE oszczędności. Xiaomi Mi5s będzie tym niezapomnianym, wspominanym z uśmiechem na ustach. nagrywa w 4K, a ja ostatnio potrzebuję kasy, bo szlag mnie trafia, że nie mogę regularnie, jak wcześniej, wpłacać pieniędzy na konto oszczędnościowe. w związku z tym, myślę o karierze jutuberki... ogłaszam to również za najśmieszniejszy tekst roku 2017!
jest 0:50, a mi trochę lepiej, że coś tu napisałam. jest to kompletny nieład i nic nie wnoszące pisanie, może trochę dla zasady, ale jednak fajnie, że to zrobiłam :D
do następnego!
Goga