środa, 20 listopada 2013

#034. bez konkretnego tytułu

nie pamiętam kiedy ostatnio było mi tak dobrze. psychicznie, fizycznie, zdrowotnie, duchowo, pod każdym w sumie aspektem. dopełniam danych sobie obietnic, głównie chodzi mi o szlifowanie mojej wagi. tyję po kilogram na tydzień, przerażające :D mój psychiczny wstręt do jedzenia trochę zanika, a pojawia się apetyt. cieszę się, bo łatwiej będzie mi utrzymać zdrowie. kondycja coraz lepsza, wyniki tak samo.. chyba wychodzę na prostą. ale odpukać, żeby nie było, że wykrakałam. serduszko niezmiennie już na zawsze całą swoją miłość ma do jednej Osoby. mój Luby zrobił mi ostatnio przecudowną niespodziankę, przyjechał do mnie całkowicie niespodziewanie. z radości mnie po prostu zamurowało. w dodatku znalazł, powiedzmy, sposób, na to, by móc zjawiać się u mnie częściej niż przez ostatni czas. nawet nie zdajecie sobie sprawy, jak się cieszę. bo właśnie Go mi potrzeba, żeby wszystko było dobrze :) byle tylko przetrwać zimę, na wiosnę życie się budzi we wszystkich, każdemu chce się żyć.
dziękuję Ci, że pojawiłeś się w moim życiu.

dość nietypowo jak na mnie, bo krótko, ale nie mam żadnych ciekawych inspiracji, które zmobilizowały by mnie do ciekawszego posta. mam za to inspirację do życia, oh tak!

założyłam tumblra.

8 komentarzy:

  1. O co chodzi z tym 'tumblra' (nie wiem jak się odmienia)?

    OdpowiedzUsuń
  2. Widzę gify z "Fight Club-u". Już cię lubię ;p

    OdpowiedzUsuń
  3. A mi niestety ostatnio nie wychodzi ale ja chciałabym w drugą stronę-schudnąć.

    OdpowiedzUsuń
  4. w końcu i u Ciebie zaświeciło słońce :)))

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciesze się, że u Ciebie tak dobrze! : *

    OdpowiedzUsuń
  6. Za każdym zakrętem jest prosta :) życzę Ci, żeby była długa!

    OdpowiedzUsuń
  7. Tak się cieszę, że jesteś szczęśliwa. Dobrze, że Go masz.
    Och, jak ja bym chciała mieć apetyt... Nie wiem czemu, ale nie mogę jeść jakoś.

    OdpowiedzUsuń