boże. boże, boże! po wydarzeniach z ostatnich dni mam dosyć. nie mam pojęcia, jak ludzie mogą być tak złośliwi. dlaczego taką przyjemność sprawia im cierpienie innych, lub też uprzykrzanie życia? to nie ma sensu. tym bardziej, jeśli jest się złośliwym dla bliskiej osoby. poza tym te ciągłe kłamstwa.. zmyślanie, dodawanie fałszywych wątków do jakiejś pojechanej opowieści, no ja was ludzie proszę. ogarnijcie się wszyscy, coś takiego nie ma sensu. niszczenie komuś życia.. oj zobaczycie wszyscy, że ja również tym się wam kiedyś odwdzięczę. w najmniej spodziewanym momencie.
nie wiem, może ja jestem dziwna, że świadomość czyjegoś bólu, który sama sprawiam objawia się u mnie niezwykłym dyskomfortem, bądź - jeśli to osoba mi bliższa - podobnym bólem. albo jestem jedną pośród niewielu z ludzkimi uczuciami.
denerwuje mnie coś takiego. zostałam oczerniona przez osobę, która raczej nie jest godna zaufania, ale jednak zostałam. moja dyskusja wyszła poza nas dwie i trafiła do kogoś zupełnie zmieniona, oczywiście na moją niekorzyść. na szczęście ja nie mam tak zszarganej opinii i oczywiście to mi uwierzono w prawdę. potem kolejne próby, kłamstwa, spiskowanie.
właśnie - kłamstwa. nigdy to nie jest dobrze postrzegane, zarówno w religiach jak i w życiu codziennym. moja mama zawsze mi mówiła, że "kłamstwo ma krótkie nogi" i prędzej czy później wyjdzie na jaw. niby są wyjątki, kiedy zależy to od czyjegoś życia, ale jednak te sytuacje, na które natrafiamy codziennie - to zdecydowanie nie jest prawidłowe.
bez sensu, ale przynajmniej trochę się wyżyłam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz