pisałam już, że akurat w moim życiu nawet się układa, mimo tego pobytu w szpitalu, więc nie mam za bardzo na co narzekać. całe dnie spędzam przed laptopem, z filmami, facebookiem, muzyką i grami. i czasami z nosem w focusie. milutko tak nawet poleniuchować.
słuchając tak muzyki, mogę dojść do paru bardzo ważnych rzeczy, mianowicie: że ważne są tylko te dni, których jeszcze nie znamy, poza tym: i wiem, że w życiu piękne są tylko chwile, dodam jeszcze, że: Kocham Cię, już wiem! no i: nic nie zmieniać, tak jak jest, jest dobrze..
takie tam, kilka życiowych prawd. jak już dzielę się tak muzyką, to podzielę się paroma innymi, bardzo, według mnie, wartościowymi, ukochanymi piosenkami:
bohemian rhapsody, running to the edge of the world, solitude, the spirit carries on, snuff, wish you were here, babe i'm gonna leave you, where is my mind?
poza tym są to moje ulubione nuty. tylko, że przy większości z nich płaczę jak bóbr.
muzyka znaczy dla mnie naprawdę dużo. słucham również większości jej odmian, jeśli coś po prostu wpada mi w ucho, to często po nie długim czasie ląduje na mojej playliście. poczynając od muzyki klasycznej, poezji śpiewanej, reggae, rapu, idąc poprzez soul, R&B, muzykę filmową, hard rock, polski rock, ten zagraniczny, punk, odmiany metalu, takie jak folk metal, industrial metal, heavy metal, thrash metal, melodic death metal. jest tego generalnie sporo, czyż nie :)?
zabiłam trochę nudę tym postem, podeślę jeszcze tą, tą i tą piosenkę, czyli kolejne ważne dla mnie utwory, które mają swoje wyjątkowe miejsce w mojej głowie.
eeh, ale ja plotę. za dużo linków, lepiej już kliknę "opublikuj".
no to cześć <3!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz