środa, 23 października 2013

#028. trzeba braść życie garściami!

otóż to! takie jakie jest - pozytywne, negatywne, nijakie, chu*owe, za*ebiste, każde! no i trzeba przeciwstawić się złemu losowi! a dlaczego braść? oczywiście wiem, że to błąd ortograficzny. ale niesamowicie zapadł mi pewien obrazek, który kiedyś znalazłam na kwejku. o TEN.
W ogóle, czuję się niesamowicie do-edukowana w kwestii naszego rodzimego języka, gdyż odkryłam niesamowicie interesujący kanał na YouTubie. Skuszona jednym z odcinków, niespełniona pragnęłam chciwie poznać zawartość następnych. Właśnie to uczyniłam. Po oglądnięciu każdego z wcześniej wymienionych, doznałam olśnienia i poczułam się mądrzejsza. Dziękuję Ci, Paulino.
dla przykładu, dialog z moją koleżanką najcudowniejszą psiapsiółeczką:
- bynajmniej Ci wierzę -.-
- ._.
uważasz, że mi nie zależy?
- dobra, wierzę Ci
ale wreszcie odkryłam znaczenie słowa bynajmniej
i chciałam je użyć
SORY XDDDDDDDDDDDD
- -______-''
facepalm dnia
ale tak normalnie. podczas tych moich ostatnich smutków, podświadomie nagromadziłam w sobie zastraszającą ilość pozytywnej energii, która ma już dosyć wiecznego kumulowania się i wczoraj postanowiła ujrzeć światło dzienne. mam rewelacyjny humor, nic mnie nie dobija, nie przybija, nie przygwożdża, nie dusi (oprócz kaszlu, rozchorowałam się lekko), nie męczy, nie wkurza. no dobra, zawsze się znajdzie coś, co mnie wkurzy, ale w chwili obecnej nie potrafi mi to jakoś specjalnie zepsuć humoru. to jest piękne! śmieję się ciągle, do wszystkiego. ale myślę, że On miał w tym olbrzymią zasługę. jest takim zapalnikiem i motywatorem, niesamowicie jestem Mu za to wdzięczna.
może będę miała szczęście niedługo Go zobaczyć, już w ten weekend.. bardzo bym chciała, jestem stęskniona za Jego zapachem, uśmiechem i byciem obok.
paradoks jest jeden - wreszcie, kiedy u mnie się układa, to sporej części osób dookoła nic nie idzie. zbieg okoliczności? nie wiem, na pewno nie dopuszczam do siebie żadnej myśli w rodzaju "nie mogę być szczęśliwa, bo wszyscy moi bliscy są przez moją radość smutni", bo to byłoby idiotyczne. jedna moja przyjaciółka ma depresję, druga zakończyła swój długi związek i jest załamana, trzecia z kolei czuje się niedoceniana przez aktualnego 'chłopaka'.. cóż ja na to mogę, próbuję po prostu dzielić się pozytywną energią na tyle, na ile mogę. daję jej z siebie dość dużo, ale nie mogę znowu zabierać czyjegoś smutku do siebie, dość już tego miałam :v
ładna pogoda jest, to też motywuje do działania na swój sposób.
czerpię też pewną przyjemność z wkręcania się w świat blogowania, znalazłam kilka ciekawych blogów i przybyło mi trochę obserwatorów, trochę komentarzy. miło, że tak notka to już nie jest to moje przemyślenie, które wrzucam w internet, a jednak dochodzi do jakiegoś większego grona.

co jeszcze mogę dodać? po prostu, uśmiech gości na mojej twarzy. a obietnica, którą mi dał, jest przez Niego dotrzymywana. wracam do słuchania dyskografii Jego (jak i również od niedawna mojego) ulubionego zespołu i picia witaminek, do tego dodam trochę rozgrywek w lola, do następnego <3
hårgalåten

"Gdybyś kiedy we śnie poczuł, że oczy mo­je już nie pat­rzą na Ciebie z miłością, wiedz, żem żyć przes­tała."

14 komentarzy:

  1. hahahah gratulujemy poznania znaczenia słowa! :D nie dziwię się Twojemu facepalmowi... masakra.
    obrazek widziałam, też się uśmiechnęłam :)
    cóż, raz jest lepiej, a raz gorzej.. Twoi bliscy też niedługo wyjdą na prostą. trzymam kciuki.

    OdpowiedzUsuń
  2. Trzymam kciuki, żeby było w porządku ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kurcze, jak fajnie czytać kogoś tak pozytywnego! Aż się chce uśmiechać, dziękuję za to :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nigdy nie zapomnę pewnej koleżanki, która kiedyś w rozmowie powiedziała: "Bynajmniej jestem mądra". I to było całkiem na poważnie!

    A pogoda ostatnio rzeczywiście dopisuje. Zupełnie, jakby nadchodziła wiosna, a nie zima! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak przyjemnie przeczytać post, w którym brak narzekania, a pełno pozytywnej energii :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Człowiek uczy się całe życie - nawet swojego ojczystego języka :)
    a "braść" to jeden z najlepszych przykładów językowych absurdów hehe.

    To fajnie, że masz taki motywator w postaci "jego" - i myślę, że powinnaś się dzielić tą swoją pozytywną motywacją ze swoimi znajomymi, którzy akurat mają słabszy okres. Czasami wystarczy niewiele by być pomocnym.

    PS.
    Dziękuję za komentarz u mnie i zapraszam Cię częściej jeśli tylko będziesz miała ochotę. Może uda nam się nawiązać jakąś ciekawą konwersację podczas czytania wzajemnie swoich postów.

    Pozdro!

    OdpowiedzUsuń
  7. uwielbiam ten taki stan, kiedy tryskasz energią i optymizmem, czasami nie wiadomo z jakiego powodu. :) czuję się trochę jak naćpana wtedy.

    widzę, że Pan Beksiński u Ciebie zagościł!

    OdpowiedzUsuń
  8. Grunt to pozytywne myślenie. Zazdroszczę Ci tej umiejętności cieszenia się chwilą :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha gratuluję :D Nietykalni. Uwielbiam ten film, bo tak bardzo przypomina moje życie.

      Usuń
  9. Nie obrazisz się jak sobie zachomikuję trochę twojej energii na później?:) Trzeba się cieszyć mimo wszystko i walczyć o każdy taki dzień pełen radości. Jesień jest trzeba się wyróżnić spośród smutnych,zmęczonych twarzy na ulicy.

    OdpowiedzUsuń
  10. Można Ci tylko pozazdrościć tej energii i zadowolenia :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Juz cie lubię bo widzę w avatarze jednego z moich ulubionych malarzy polskich :) Pozdrawiam Mariusz

    OdpowiedzUsuń
  12. Zaraź i mnie tą energią...

    OdpowiedzUsuń
  13. Dobrze że umiesz cieszyć się chwilą,ja tak nie potrafię;<

    MÓJ BLOG

    OdpowiedzUsuń