czwartek, 19 września 2013

#019. podsumowanie

ten cały pobyt w szpitalu to na prawdę była jedna, wielka katorga. nie czuję się jakoś zadziwiająco lepiej, za to nerwy mam wystarczająco poszarpane. o tak, wystarczy mi przynajmniej na następne kilka miesięcy. w sumie obiecali mi już wyjście w piątek. potem w poniedziałek. taak, w poniedziałek mówili, że na pewno wyjdę. potem usłyszałam o środzie. a w środę dostałam smutną wiadomość, że muszę poczekać do czwartku, bo muszą mi jeszcze zrobić badania. no kurde, to przecież szału idzie dostać! lepiej bym to zniosła, jakbym na dzień dobry się dowiedziała, że wyjdę w czwartek. albo jakbym nie dowiedziała się niczego, przecież nie musieli mi prawie za każdą wizytą mówić, kiedy to ja ich opuszczę.. generalnie to nie widzę zadziwiającej ilości pozytywów. ominęło mnie dużo szkoły, było sporo płaczu, samotności i brak świeżego powietrza, bo nie mogłam nawet nigdzie wyjść. zdecydowanie za dużo czasu na myślenie. jestem niestety taką osobą, która na to czasu powinna poświęcać jak najmniej, przynajmniej w tych cięższych chwilach życiowych. dlatego w sumie miałam te kilka załamań nerwowych i wrażenie popadania w kolejną depresję. na pewno z moją psychiką jest znacznie gorzej, niż było kiedy jeszcze byłam w domu, te okrutne dwa i pół tygodnia temu. bo wtedy i przez pierwszy okres przebywania tutaj (który niestety wynosił zaledwie parę dni) jakoś miałam siłę się uśmiechnąć, mimo, że było ponuro. no i przede wszystkim nic mnie nie męczyło. nie miałam żadnych masochistycznych chęci, ostatnie dni wakacji leniwie mi mijały.. mogłabym napisać, że nawet cieszyłam się na szkołę, bo tak przecież było. ale zanim w ogóle zaczęłam sobie uświadamiać, że czeka mnie niedługo powrót do niej - wyprzedziła mnie świadomość położenia się do szpitala. życie czasami jest zbyt okrutne :<
podsumowując, podczas tych okropnych 18 dni - dźgano mnie igłą mnie więcej 15-20 razy, założono mi prawidłowo zaledwie pięć wenflonów (rekord!), z których każdy, bez wyjątku, się zjebał - zapchał się skrzepem z krwi, wysunął albo przeciekł. zarazili mnie dwoma infekcjami, przenosili z sali na salę, nakarmili przerażającą ilością tabletek i syropów. pobrali mi około 200ml krwi. poza tym zrobiono mi kilka badań, badało mnie ze 12 lekarzy, podłączono mi jakieś 70 kroplówek, więc włoili we mnie ze dwadzieścia-parę litrów soli 0,9% z dodatkami antybiotyków. wypadło mi zdecydowanie za dużo włosów i zjadłam zdecydowanie za mało kalorii.
no ale przynajmniej dostałam się wreszcie do tego zakichanego leczenia antybiotykiem w nebulizacji, o który staram się już od kilku miesięcy, ALE NASZ JEBANY NFZ MA SWOJE POSRANE WYMAGANIA, KTÓRE TRZEBA SPEŁNIĆ. no to proszę, wreszcie jestem tak chora, że sobie zasłużyłam. a teraz pocałujcie mnie w dupę.
ja obiecuję, z ręką na sercu, że nie spędzę reszty życia w tym kraju, bo po prostu nie da się w nim żyć. renta, którą kraj zamierza mi dać po ukończeniu osiemnastu lat wynosi marne 600zł. co ja mam za to zapłacić? nie jestem w stanie opłacić mieszkania (+prądu, wody, gazu, etc.), bo nie starczy. nie jestem w stanie kupić za te pieniądze leków, bo potrzebuję na nie jeszcze raz tyle. nie wiem nawet czy taka sumka starczy mi na miesięczne wyżywienie, bo jedzenie też nie jest takie tanie. więc co, ja przepraszam bardzo, mam zrobić z tymi pieniędzmi? a politycy w Polsce zarabiają po kilka tysiaków na głowę, z czego latają sobie samolotami z jednego miasta do drugiego, wcale nie tak bardzo oddalonego od siebie. i obiecują nam potem taką Polskę, co będzie Irlandią, jeśli oddamy na nich głos. a my co robimy? idziemy jak te sieroty czy nie-myślące-bo-bez-mózgu zombie, po czym głosujemy. co potem z tymi wszystkimi obietnicami, jak już wygra polityk obiecujący Irlandię? gówno.
nie, nie, nie. ja tak żyć nie będę. znajdę dobrą pracę, która mi się spodoba gdzieś poza granicami kraju. myślałam o Norwegii, bo to klimat zdrowy dla mnie, poza tym, mają tam na prawdę wysokie zarobki. jedne z wyższych w Europie. no i jak zdobędę obywatelstwo, to dostanę taką rentę, że bez męki będę mogła utrzymać własną dupę. z dodatkową pracą, przy oszczędzaniu, spokojnie będę sobie mogła zapewnić dobrobyt. nie zapominajmy oczywiście o Nim, On w końcu też pojedzie tam ze mną i podejmie się pracy. po kilku latach tak się ustatkujemy, że będziemy wiedli spokojne życie, jak na filmach. i będzie Nas stać na zwiedzenie świata, bo to jedno z Naszych marzeń. i będziemy mieć kochającą się rodzinkę - dwójkę dzieci (córkę i syna) i jakieś zwierzątka. córkę nazwiemy Ula, a syna.. tak, to jest nadal w fazie planowania. chwilowo nazywa się NoName. ale niedługo to się zmieni, tylko trzeba o tym pomyśleć :D co do zwierzątek, to wątpię, żebym zgodziła się na Jego namowy, ponieważ waran może być z lekka.. niebezpieczny? zabójczy? no, tak trochę.. może uda mi się Go namówić na kotka. dwa kotki. trzy kotki. pięć kotków. osiem kotków. dwanaście kotków. lubię kotki. kotki są fajne.
w każdym razie.. będzie pięknie. w końcu sobie na to zasłużyliśmy, mając tak ciężko teraz, czyż nie? i jeszcze znajdą lekarstwo na moją chorobę, albo nie wiem, przeszczepią mi płuca.. i tak dożyję sobie przynajmniej do pięćdziesiątki, zobaczę swoje wnuki i mogę umierać! o tak.
marzenia.. i'm just a dreamer, who dream of better days :)
hmm. czas wrócić do szarej, ale jakże ciekawszej i milszej rzeczywistości. trzeba kupić resztę książek do szkoły, zaopatrzyć się w książki w bibliotece, iść na zakupy, wrócić do pracy, zacząć szyć, grać na gitarze, jeździć konno, przejść na dietę, poprawić kondycję, zaoszczędzić na nowe martensy i trochę pograć w lola. i wykorzystać każdą, nawet najmniejszą okazję, żeby Go zobaczyć. miejmy nadzieję, żebym mogła to wszystko spełnić bez kaszlu prowokującego skurcze żołądka i z uśmiechem na twarzy, oddychając pełną parą przez jak najdłuższy czas.

...a podczas wizyty w szpitalu miałam czas nadrobić filmowe zaległości (: chronologicznie układając, udało mi się obejrzeć: Spirited Away: W krainie Bogów (2001)Smętarz dla zwierzaków (1989)Modlitwy za Bobby'ego (2009)Mała Miss (2006)W ciszy (2005)Intruz (2013)Uniwersytet Potworny (2013)American Psycho (2000)Piękne istoty (2013)American Beauty (1999)Yoko (2012)Burleska (2010)Frankenweenie (2012)Oskar i pani Róża (2009)Trzynastka (2003)Życie Jest Piękne (1997)Dziewczyna z Tatuażem (2011), Całkiem zabawna historia (2010)21 Gramów (2003)Dzień Świra (2002)Dziewczyna w czerwonej pelerynie (2011)Ralph Demolka (2012)About Cherry (2012)Jane Eyre (2011)Chłopaki też płaczą (2008)Dziennik zakrapiany rumem (2011)Weronika postanawia umrzeć (2009)Sexlista 101 (2007)Trener bardzo osobisty (2012)Źródło (2006).

lalala.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz